piątek, 30 września 2011

Jak Prusowie Christę kopiowali

Temat fascynacji i inspiracji dość często przewija się na naszym blogu. Dziś nie będzie jednak ani słowa o Świecie Przygód, Vaillancie, Asteriksie, czy o gagach z odzysku. Wręcz przeciwnie - tym razem omówimy sytuację odwrotną, na przykładzie mało znanej publikacji promującej warmińskie miasteczko.

Komiks Krzysztofa Bujnowskiego "Jak Prusowie z Krzyżakami wojowali" wydany został w 2000 roku w Bartoszycach, dzięki wsparciu Urzędu Miasta. Na 40 czarno-białych planszach autor z przymrużeniem oka przedstawił historię powstania tamtejszego zamku. Legenda narysowana i opowiedziana jest w sposób przystępny dla młodego czytelnika, obfituje w zabawne zestawienia średniowiecza ze współczesnością (np. znak "zakaz fotografowania" stojący przy świętym drzewie). Wszystko byłoby super, gdyby nie powracające co jakiś czas wrażenie, że gdzieś już to chyba widzieliśmy...

Na przykład postacie. Czy to nie Kajko, Jaga i Łamignat?
Żywy inwentarz też wygląda znajomo ("Skarby Mirmiła").
Tak samo dzika zwierzyna, widziana od tyłu ("Dzień Śmiechały")...
... i od przodu ("Dzień Śmiechały"). Wędkarz też, choć z innej bajki ("Festiwal czarownic").
Podobne są środki transportu ("Festiwal czarownic")...
... znaki ostrzegawcze i architektura ("Szkoła latania").
Wreszcie - regionalna kuchnia ("Skarby Mirmiła") i biesiadnicy ("Dzień Śmiechały").

Szczególnie polecamy pierwszych 9 stron komiksu, potem "cytaty" się kończą. Komiks ukazał się w wersji papierowej oraz online na portalu miejskim Olsztyna. Wprawdzie kilka lat temu portal został przebudowany i skany zniknęły, ale od czego jest Wayback!

środa, 28 września 2011

Za siedmioma górami

Pamiętacie trop rumuński ze "Świata dzielnych wojów"? Arkadiusz Florek sugerował jakoby w "Cudownym leku" Kajko i Kokosz odwiedzili dzisiejszy Siedmiogród. Dziś przedstawiamy zupełnie inną, może nawet jeszcze ciekawszą teorię na ten temat. Autorem tekstu jest nasz stały czytelnik Piotr. I nie jest to jego ostatnie słowo...

* * *

W "Cudownym leku", bodaj najbardziej tajemniczym albumie serii, Zbójcerze wpadają na kolejny, genialny plan dokuczenia Mirmiłowi, tym razem za pomocą kataru - broni biologicznej użytej po raz pierwszy przeciwko Zarzurowi w "Kajtku i Koku w kosmosie". By ratować cierpiącego (głównie na hipochondrię) kasztelana, dzielni woje wyruszają na smoku Milusiu w poszukiwaniu wody z cudownego źródła Pochwista. Niestety, autor nie zdradził wprost czytelnikom jego lokalizacji, ale pozostawił - moim zdaniem – pewne wskazówki...

BOSKI WIATR
Już sam wybór patrona źródła wydaje się wskazywać trop, bowiem w mitologii słowiańskiej Pochwist (zwany także Poświstem) był bogiem wiatru i deszczowej pogody. Gdziekolwiek zatem znajdowało się cudowne źródło, musiało tam często podać i silnie wiać. Z pewnością nie mogły to być ciepłe, południowe rejony Europy. Z albumu wiemy, że głównym miejscem akcji pozostają okolice tajemniczego jeziora i zamek – twierdza Ramparama. Na rysunkach widzimy też niezbyt wysokie, łyse szczyty górskie, nad którymi wznosi się siedziba Gaety - Bura Góra. Krajobraz różni się od tego z okolic Mirmiłowa, za to bardzo przypomina... Szkocję.


SZKOCKIE KLIMATY
Skąd pomysł, że Christa mógł przenieść akcję "Cudownego leku" akurat do Szkocji? Trochę z powodu ówczesnych sensacyjnych doniesień na temat potwora z Loch Ness, który od tego czasu już na stałe zagościł w świadomości masowej. O zainteresowaniu naszych rodzimych twórców komiksowych niech świadczą dwa albumy wydane nakładem MAW w 1980 roku: Szarlota Pawel narysowała Kleksa i Jonków, podróżujących batyskafem po dnie jeziora Loch Ness, zaś Tadeusz Baranowski poświęcił Nessie całe dwie plansze w "Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko". Z tego samego roku pochodzi "Cudowny lek", choć w Świecie Młodych zaczął się ukazywać rok później. Jak widać, każdy z rysowników i zarazem scenarzystów – czyżby także Christa? – podszedł indywidualnie do tego samego tematu.

"Skąd się bierze woda sodowa i nie tylko""Przygody Jonka, Jonki i Kleksa", część 2

TAM I Z POWROTEM
Pomimo skąpych informacji zawartych w albumie, możemy obliczyć czas trwania wyprawy oraz dystans, jaki mogli przebyć Kajko i Kokosz na Milusiu. Z narracji wiemy, że sama podróż tylko w jedną stronę trwała kilka dni. Dziennie mogli przelecieć ok. 300-330 km przez 6 godzin, co jest najzupełniej prawdopodobne, bo ptaki wędrowne latają z prędkością 50-55km/h, przy czym pamiętajmy, że Miluś potrafił startować i lądować wyłącznie na wodzie! Droga wiodąca nad zbiornikami wodnymi była optymalna dla smoka i maksymalnie skróciła czas podróży. Wydaje się, że mógł on przelecieć odległość dzielącą Mirmiłowo od Loch Ness w 6 dni. Poszukiwanie źródła zajęło co najmniej trzy dni. Dlatego chyba można przyjąć, że nie było ich w Mirmiłowie jakieś dwa tygodnie.


LOCH NESS
Istnieje wyraźne podobieństwo jeziora z albumu do Loch Ness, które jest zbiornikiem głębokim (średnia to 132 m, maksymalnie 226 m), o charakterystycznie wydłużonym kształcie (ponad 36 km) oraz bardzo wąskim (niecałe 3 km). Jeżeli przyjrzymy się rysunkom w albumie, zauważymy, że w większości przypadków widoczny jest przeciwległy brzeg oraz miejscami stromo opadające skalne ściany. Jednocześnie wiemy, że Miluś bardzo długo nie mógł wyłowić Ramparama z dna jeziora, co oznacza, że również było głębokie – nawet bardzo blisko brzegu - oraz prawdopodobnie niezbyt przejrzyste, podobnie jak Loch Ness, z uwagi na warstwy torfu zalegające na jego dnie.

Cherry IslandWyspa Kapryldy

O znacznej wielkości (lub właśnie długości!) jeziora z "Cudownego leku" świadczy czas podróży z twierdzy Ramparama na wyspę, gdzie pozostała Kaprylda. Pierwowzorem samej wyspy z albumu wydaje się niewielka (i co ważne jedyna) wyspa na Loch Ness - Cherry Island, znajdująca się w odległości 24 km na południowy zachód od malowniczych ruin zamku Urquhart. Zamek ten leży na cyplu, połączonym kamiennym mostem z resztą lądu, dokładnie tak samo jak zamek Ramparama. Czyżby Cherry Island była wyspą Kapryldy, a Urquhart twierdzą Ramparama? Przeprawa Kajka i Kokosza łodzią zajęła całą noc, akurat tyle czasu, ile potrzeba aby przebyć dystans dzielący wyspę na Loch Ness od zamku.

Zamek Urquhart, w tle jezioro Loch NessTwierdza Ramparama

Sam zamek Urquhart nie przetrwał do naszych czasów, został wysadzony w powietrze podczas wojny domowej między protestantami i katolikami w 1692 r. Najmniej zniszczona zachowała się część wieży od strony jeziora.

Jedyna ocalała wieża zamku Urquhart

Na rysunkach w "Cudownym leku" wyraźnie widać, że z tej samej strony twierdzy wypadli Kajko i Kokosz podczas wyścigu. Co ciekawe, z planów zamku wynika, że główne pomieszczenia znajdowały się właśnie obok tej wieży – podobnie jak komnaty Ramparama.


Na prawo od bramy znajduje się kamienny krąg, wyglądający jak pozostałości po studni (w rzeczywistości był to gołębnik). Studnia w albumie znajduje się także po tej samej stronie. W innym kadrze widać "brakujący" narożnik zamku, który nie zmieścił się na rysunku powyżej.


NESSA
Właśnie z okolic Urquhart pochodzi najwięcej doniesień o potworze z Loch Ness. W albumie twierdza Ramparama jest też miejscem uwięzienia Miłasi. Co ciekawe, potwór z Loch Ness (o ile w ogóle kiedykolwiek istniał) powinien być także samicą, gdyż imię Nessie pochodzi nie tylko od nazwy jeziora, ale przede wszystkim od celtyckiego imienia Nessa – Agnes. W tym kontekście wybór Christy, aby w podziemiach uwięzić smoczycę, a nie smoka, nie wydaje się przypadkowy.

Nessie?Miłasia

GAETA I MARZAN
W "Cudownym leku" Gaeta odgrywa ważną rolę. W kluczowym momencie pomaga Kajkowi i Kokoszowi odnaleźć źródło Pochwista. Stąd moje przekonanie, że - o ile dotychczasowe spostrzeżenia co do lokalizacji okazały się trafne - powinna być w jakiś sposób związana ze Szkocją i Loch Ness. Niestety, nawet jej imię nie jest szkockie, ani choćby gaelickie (celtyckie). Co prawda istnieje miejscowość o nazwie Gaeta, ale nie w Szkocji, lecz we Włoszech, w odległości około 100 km od... Ariccii (sic!). Christa raz skorzystał z nazwy kraju, używając jej jako imię niedoszłej żony Kokosza – panny Osetii (Kokosz udał się do niej w nocy, dlatego stawiam na Osetię Północną). Niestety, w ten sposób nie da się wykazać związku postaci Gaety z Loch Ness.

Związek taki być może jednak istnieje, a wynika on z heraldyki klanów szkockich. Gdy przyjrzymy się godłu klanu Urquhart, przedstawiającemu postać kobiety, zauważymy jego podobieństwo do sceny, w której Gaeta wręcza Kajkowi i Kokoszowi święty miecz i pochodnię. Kolejny zbieg okoliczności? A może Gaeta rzeczywiście pochodziła z rodu właścicieli zamku Urquhart, skoro ostatecznie okazała się żoną Ramparama?

Godło Klanu UrquhartGaeta

Także z postacią Marzana wiążą się odniesienia do wysp brytyjskich. Sługa Gaety, strzegący jej przed natrętami i unikający fryzjerów jak ognia, doprowadzony do ostateczności sięga po długi łuk angielski (longbow), bardzo skuteczną broń, powszechnie używaną w Anglii między XII a XVI wiekiem, a wynalezioną dużo wcześniej w Walii. Większy "łuk" od łuku Marzana miał tylko Kajko, kiedy mierzył do woja Docela.

Nie zapominajmy, że Marzan, kojarzony chyba wyłącznie z Tarzanem, jest też dzikim góralem. Do połowy IX w. to właśnie Szkocję zamieszkiwały dzikie plemiona Piktów – wszystko wskazuje na to, że Marzan jest jednym z nich.

Marzan z łukiemPikt z dzidą

Przedstawiona fan-analiza, choć w moim przekonaniu dość spójna i logiczna, jest tylko zabawą. Stanowi głos w dyskusji na temat bogatej twórczości Janusza Christy, która - odkrywana po latach na nowo - z pewnością nie raz jeszcze nas zaskoczy...

Piotr

poniedziałek, 26 września 2011

2w1: Złote konkury

Ukończywszy "Dzień Śmiechały" Janusz Christa, zamiast rysować kolejny komiks, postanowił sięgnąć po starsze przygody Kajka i Kokosza z Wieczoru Wybrzeża. "Złoty puchar" i "Szranki i konkury" zostały przygotowane do edycji albumowej i oddane do druku w roku 1983. Jednak po raz kolejny publikacje nie miały szczęścia (lub papieru) i ukazały się z dwuletnim poślizgiem, dopiero w roku 1985, czyli po wydaniu wszystkich historii ze Świata Młodych.

Analizując stopki redakcyjne można zauważyć, że obie części "Złotego pucharu" posiadają ten sam numer produkcji: IX-12/207/83. Niemal na pewno świadczy to o tym, że pierwotnie całość miała ukazać się w jednym albumie. Decyzja podziału komiksu na dwa tomy spowodowała, że Christa musiał narysować drugą okładkę. Stylistycznie wyraźnie różni się ona od tej z części pierwszej, stworzonej dwa lata wcześniej. Na pierwszej okładce pojawiło się też dziwne, nieco "ubogie" logo serii. Wszystkie produkty miały wtedy etykiety zastępcze (od papieru toaletowego po czekoladę), więc może i logo było zastępcze, dopóki autor nie zaprezentował nowego na okładce "Skarbów Mirmiła".


Komiks wydany został w wersji najbliższej oryginałowi, czyli w paskach ułożonych poziomo (podobnie jak gdański "Kajtek i Koko w kosmosie"), z widoczną numeracją odcinków i bez koloru. Dla urozmaicenia użyto żółtego papieru, co było ówcześnie standardowym zabiegiem w czarno-białych komiksach KAW-u. W pierwszym wydaniu (1985) okładki zachęcały błyszczącym kredowym papierem, w drugim (1988) nie prezentowały się już tak dobrze, za to wewnątrz papier miał trochę lepszą jakość.

Wieczór Wybrzeża
1972
Express Ilustrowany
1973
Wieczór Wybrzeża
1973

Wydanie albumowe różniło się od gazetowego przede wszystkich tytułem. W Wieczorze Wybrzeża (1972-1973) historyjka ukazywała się jako "Złote prosię", a w Expressie Ilustrowanym (1973-1974) jako "Złoto Mirmiła". Kolejną różnicą był początek komiksu. Pierwsze trzy paski z Wieczoru Wybrzeża (znajdziecie je w "Świecie dzielnych wojów"), w których Kajtek i Koko przedstawiają swoich praprapraprzodków, musiały zostać wycięte, bo ogólnopolski czytelnik jeszcze nie poznał marynarskiego duetu. Pierwszy album z tą parą bohaterów ("Śladem białego wilka") miał się ukazać dopiero w roku 1989.

Dla Expressu Ilustrowanego Christa stworzył nieco inny wariant wstępu. Z oryginalnych pierwszych trzech pasków pozostawił tylko drugi - ten o pokoleniach przodków - i dorysował odcinek zerowy, którego rekonstrukcję widzicie poniżej. W Expressie ten dodatkowy pasek został rozcięty na dwie części (po dwa kadry) i ukazał się jako osobne zwiastuny. Tekst w ostatniej, dolnej ramce z całą pewnością został zmieniony. Ciekawe jak brzmiał w oryginale?

"Złoto Mirmiła" - zapowiedź z Expressu Ilustrowanego, 31.V i 1.VI.1973

Poza tym w zeszytach KAW-u brakuje jedynie dwóch odcinków o numerach 235 i 237, oba do obejrzenia w "Świecie dzielnych wojów". Część pasków Christa musiał narysować od nowa, prawdopodobnie z powodu braku oryginałów. Dotyczy to pierwszych 15 stripów oraz paska nr 104. Ostatnie jak do tej pory wydanie gazetowe z roku 1999, które ukazało się w tygodniku Angora, może poszczycić się niechlubnym 1 miejscem w naszym rankingu najgorszych wznowień komiksów Christy.

"Złote prosię" odc. 104, Wieczór Wybrzeża

Kiedy Christa malował jeszcze okładkę do drugiej części "Złotego pucharu", wydano "Szranki i konkury", po raz kolejny nie przejmując się chronologią serii. Komiks z racji swojej objętości od początku był zaplanowany na dwa albumy. Ich numery produkcji to: IX-12/206/83 oraz IX-12/239/83. Wszystkie moje uwagi co do jakości edytorskiej "Złotego pucharu" analogicznie odnoszą się także do obu KAW-owskich wydań "Szranków i konkurów" - z 1985 i 1989 roku.


W "Szrankach" KAW-u brakuje 20 pierwotnych stripów, a odcinki 239-250 Christa przerysował i zredukował do sześciu pasków. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do "Świata dzielnych wojów". Najnowsze wydanie Egmontu na pierwszy rzut oka nie różni się zawartością od wydania KAW-owskiego. Przyjrzyjcie się jednak uważnie paskom w tomie 3 na stronach: 13, 14b, 15, 17a, 18, 19, 20, 22, 23a. Wyglądają jakby ktoś je... przekalkował, momentami niezbyt starannie. Prawdopodobnie zrobił to sam Janusz Christa na początku lat 90-tych, kiedy planował przerysować gazetowe historie do wersji pionowej, używając specjalnej, plastikowej kalki.

Wieczór Wybrzeża, 1974KAW, 1985Egmont, 2005

Jeśli w wydaniu Egmontu w pewnym momencie coś Wam się nie zgadza, to nic dziwnego. W tomie pierwszym zamieniono strony 47 i 48. W najnowszym wydaniu możemy też znaleźć jeden nowy rysunek, którego powstanie wymuszone zostało przez skrócenie poprzedniego kadru (Egmont str. 37a, tom 1). Są to prawdopodobnie ostatnie rysunki z Kajkiem i Kokoszem, które wyszły spod ręki mistrza.

Wieczór Wybrzeża, odc. 71 (KAW tom 1, str. 24)Egmont, 2005

"Szranki" doczekały się aż pięciu różnych wydań gazetowych, różniących się zawartością i objętością. Najgorszym jest wydanie z lat 1996-97, które ukazało się w sobotnim dodatku komiksowym Mops do Dziennika Bałtyckiego. W naszym Top5 wersja ta zajęła wysokie 2 miejsce. Gazeta zrehabilitowała się dziesięć lat później, drukując tę samą historyjkę jako "komiks na wieczór". Wzrok Was nie myli, na poniższych zdjęciach rzeczywiście widać znajomy napis "Wieczór Wybrzeża", ale wtedy był to już tylko weekendowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego. Komiks Christy prawdopodobnie miał być jego lokomotywą napędową, tak jak wiele lat wcześniej. Tym razem sztuczka się nie udała, Wieczór definitywnie padł i od odcinka 27. "Szranki i konkury" ukazywały się w regularnym wydaniu Dziennika. W latach 2006-2008 opublikowano w ten sposób całą zawartość dwóch egmontowych tomów - nie wiadomo tylko po co, skoro komiks dokładnie w tej samej formie można było od roku kupić w księgarniach. (C.D.N.)

Dziennik Bałtycki, 15.04.2006 (dodatek Wieczór Wybrzeża)